"Najpiękniejsze jezioro świata" - Atitlán w Gwatemali

  • Data publikacji: 14.07.2018, 19:52

Położone w departamencie Sololá w Gwatemali, jezioro Atitlán uważane jest za jedno z najpiękniejszych jezior na świecie. Malowniczo ulokowane w kalderze (rozległej depresji powstałej po zapadnięciu się stożka wulkanicznego) i otoczone wulkanami Atitlán (3537 m n.p.m), Tolimán (3158 m n.p.m) i San Pedro (3020 m n.p.m) stanowi obecnie jedną z największych atrakcji turystycznych Gwatemali. Nazwa jeziora pochodzi z uto-azteckiego języka nahuatl i oznacza „między wodami”.

 

Jezioro Atitlán w dużej mierze zostało rozsławione w latach 30 ubiegłego stulecia przez Aldousa Huxleya, autora książki „Nowy Wspaniały Świat”. Huxley opisał znaczną część Gwatemali w swojej książce „Świat poza Zatoką Meksykańską”, gdzie przyrównał Atitlán do włoskiego jeziora Como. Otaczające Atitlán ogromne wulkany, Huxley uznał za dodatkowy bonus dzięki któremu gwatemalskie jezioro mogło uchodzić za najpiękniejsze jezioro na świecie. Wcześniej w podobny sposób o Atitlán wypowiadał się też niemiecki podróżnik Alexander von Humboldt. Patrząc na panoramę jeziora ze szczytu San Pedro oraz na dumnie unoszące się nad wodą sylwetki wulkanów Atitlán i Tolimán trudno dziwić się pochlebnym opiniom podróżników. Atitlán spokojnie można nazwać „Perłą Gwatemali”.

 

Główną bazą turystyczną nad jeziorem jest miasto Panajachel przez miejscowych nazywane pieszczotliwie „Pana”. Jest to bez wątpienia najlepiej skomunikowane miejsce nad Atitlán, także jeżeli podróż planujemy tzw. chickenbusami lub busami turystycznymi to Pana oferuje zdecydowanie najlepsze połączenia z resztą Gwatemali oraz wioskami leżącymi nad samym jeziorem. Sam transport w okolicy jeziora z reguły odbywa się za pomocą znanych z Azji tuk-tuków, które bardzo dobrze zadomowiły się w Gwatemali, oraz łodzi. W niektórych przypadkach może być konieczna kombinacja tych dwóch środków transportu.

 

Panorama jeziora Atitlán ze szczytu wygasłego wulkanu San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).

Panorama jeziora Atitlán ze szczytu wygasłego wulkanu San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).

 

Ludność zamieszkała nad jeziorem Atitlán to głownie Majowie Tz'utujil i Kaqchikel, których wspaniałą kulturę i rękodzieło można podziwiać w wielu wioskach wokół jeziora takich jak Santiago Atitlán, San Juan, Santa Cruz czy bardziej turystyczne San Pedro. Każda wioska zdecydowanie wyróżnia się na tle pozostałych także każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. San Pedro to miejsce dla ludzi lubiących lokalną kulturę wymieszaną z infrastrukturą turystyczną taką jak bary, restauracje, kawiarenki, agencje turystyczne, szkoły językowe czy nawet małe saloniki spa. Praktycznie na każdym rogu można kupić tutaj orzechy, pokrojone owoce lub świeżo wyciskane soki. Miasteczko tętni życiem i oferuje szansę uczestnictwa w ciekawych warsztatach takich jak nauka tradycyjnej sztuki krawieckiej. Z San Pedro odbywa się też większość wycieczek na górujący nad miasteczkiem wygasły wulkan San Pedro, z którego rozpościera się wspaniały widok na jezioro i pobliskie wulkany. Ze szczytu wulkanu można też dojrzeć brzegi kaldery wulkanicznej w której znajduje się jezioro.

 

Wąskie uliczki w San Pedro obfitują w sztukę uliczną czerpiącą z lokalnej kultury (Fot. Magdalena Chmura).

Wąskie uliczki w San Pedro obfitują w sztukę uliczną czerpiącą z lokalnej kultury (Fot. Magdalena Chmura).

 

Kramik z orzechami w San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).

Kramik z orzechami w San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).

 

Santiago Atitlán to miasto leżące po drugiej stronie jeziora słynne głównie przez wyrabiane tam piękne, kolorowe tkaniny sprzedawane na odbywającym się raz w tygodniu targu. Co więcej Santiago jest miejscem występowania interesującego kultu religijnego który łączy w sobie wierzenia majańskie z katolicyzmem. Kult skupia się wokół bożka zwanego Maximon, którego pochodzenie nie jest jasno zdefiniowane, przez co wyrosło na ten temat mnóstwo legend. Figura Maximona wykonana jest z drewna, na które nałożonych jest kilka koszul, marynarka i mnóstwo krawatów. Maximon na głowie ma kapelusz, a w ustach cygaro, które co jakiś czas odpalane jest przez jednego z członków bractwa opiekującego się posągiem. Przez rok Maximon mieszka w domu któregoś z bractwa gdzie na ten czas urządza mu się kapliczkę w której wierni mogą składać mu dary, takie jak papierosy czy drobne sumy pieniężne. W Wielki Piątek Maximon opuszcza swoje schronienie aby uczestniczyć w procesji upamiętniającej mękę Jezusa. W kaplicy Maximona nie rzadko natknąć się też można na figurki Maryi z Dzieciątkiem czy też katolickie krzyże.

 

Figura Maximona w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

Figura Maximona w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

 

Targ w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

Targ w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

 

Kobieta w tradycyjnym nakryciu głowy z Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

Kobieta w tradycyjnym nakryciu głowy z Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

 

Kolejnym wartym odwiedzenia miejscem jest maleńka wioska San Juan znajdująca się bardzo blisko San Pedro. San Juan to miejsce gdzie stawia się na reklamę lokalnych produktów takich jak tekstylia, czekolada, kawa czy miód. To właśnie w tej wiosce odbywają się warsztaty tradycyjnego tkactwa na które można zapisać się w pobliskim San Pedro. San Juan słynie z kobiecego kolektywu zrzeszającego samotne kobiety, wdowy i panie które z różnych powodów nie mają męża ale mają dzieci. Kolektyw zajmuje się produkcją tekstyliów różnego rodzaju od szalików i torebek po suknie i obrusy oraz popularyzacją tradycyjnej sztuki majańskiej. Tkactwo pomaga kobietom utrzymać swoje rodziny co nie należy do łatwych zadań z uwagi na trudną sytuację ekonomiczną regionu i wielodzietny model rodziny w Gwatemali. Zainteresowani mogą zapoznać się z działaniami kolektywu na stronie internetowej AtitlanWomenWeavers.

 

Naturalne barwniki używane w procesie wytwarzania tkanin (Fot. Magdalena Chmura).

Naturalne barwniki używane w procesie wytwarzania tkanin (Fot. Magdalena Chmura).

 

Pofarbowana bawełna w sklepie w San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).

Pofarbowana bawełna w sklepie w San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).

 

Z San Juan już nie tak daleko do San Marcos, które zostało opanowane przez różnorakich hipisów i miłośników jogi. Miasteczko zdecydowanie odbiega od pozostałych ponieważ cała jego nadbrzeżna część została przekształcona w jedno wielkie centrum medytacji i uduchowienia. Na brzegu można zobaczyć drewniane piramidy i ludzi ćwiczących jogę lub medytujących na pomostach. W miasteczku nie brakuje też wróżek stawiających tarota, wróżących z ręki czy sprzedających mieszanki zielarskie lub olejki aromatyczne. W okolicy San Marcos znajduje się też kilka klifów z których ci bardziej odważni skaczą do jeziora, a ci mniej podziwiają piękną panoramę i masywny wulkan San Pedro.

 

Ulica w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

Ulica w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura)

 

Jeżeli znuży nas gwar w San Pedro, tut-tuki w Santiago czy jogini w San Marcos mamy do wyboru cichą odskocznię od świata w postaci małej wioski Santa Cruz. W Santa Cruz niewiele się dzieje, a sama wioska znana jest przede wszystkim z programu humanitarnego CECAP wspierającego miejscową ludność. Santa Cruz znajduje się wyżej niż pozostałe miejscowości nad Atitlán, dlatego po przybiciu do pomostu czeka nas dość stroma wspinaczka zanim dotrzemy do wioski. Oprócz wyżej wymienionych miejscowości nad Atitlan znajduje się też wiele innych wartych odwiedzenia miejsc takich jak Jaibalito, San Lucas czy Santa Catarina.  

 

Sklep z pamiątkami w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

Sklep z pamiątkami w Santiago Atitlán (Fot. Magdalena Chmura).

 

Niestety, podczas trwającej 36 lat wojny domowej nad Atitlán miało miejsce wiele krwawych scen które skumulowały się głównie w Santiago Atitlán. W latach 80 i 90 morderstwa, uprowadzenia oraz groźby stały się w tym mieście niemal codziennością. 6 stycznia 1980 roku dziesięciu mężczyzn zostało zamordowanych przez gwatemalskie wojsko podczas pracy w polu w pobliży Chacaya, jakieś 6 km od Santiago. Niedługo potem w roku 1981 amerykański misjonarz Ojciec Stanley Rother został zamordowany w kościele w Santiago w którym regularnie zapewniał schronienie rodzinom bojącym się o swoje życie. Serce misjonarza zostało później pochowane w kościele w którym zginął. W roku 1990 podczas spontanicznego protestu cywilów wojsko otworzyło ogień w wyniku czego zginęło trzynaście osób. Szacuje się, że podczas wojny domowej z Santiago Atitlán zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach co najmniej 300 osób. Niestety, każdy raj może stać się piekłem.

 

Widok na jezioro Atitlán z San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).

Widok na jezioro Atitlán z miasteczka San Pedro (Fot. Magdalena Chmura).