Praca na aktywnym wulkanie? Wywiad z Nickiem Varley

  • Data publikacji: 20.05.2018, 13:22

Centrum Wymiany i Badań nad Wulkanem Colima, w skrócie CIIV (hiszp. Centro de Intercambio y Investigación Volcanologia), to jedna z niewielu instytucji na świecie, które umożliwiają studentom zdobycie doświadczenia w pracy na aktywnym wulkanie. Centrum działa od roku 2004 i do tej pory było miejscem stażu ponad 300 studentów z całego świata. CIIV prowadzi badania na wulkanie Colima, który jest jednym z najaktywniejszych wulkanów Meksyku. Badania skupiają się wokół wyjaśnienia mechanizmu erupcyjnego wulkanu, jak i interpretacji bieżącej aktywności w celu polepszenia prognozowania przyszłych erupcji oraz poszerzenia wiedzy wulkanologicznej. Dyrektorem CIIV jest dr Nick Varley, który od 2000 roku pracuje na Uniwersytecie w Colimie jako wulkanolog i uprzejmie zgodził się na udzielenie wywiadu.

 

Magdalena Chmura: Jak zaczęła się Pana przygoda z monitoringiem wulkanu Colima?

 

Dr Nick Varley: Najpierw pracowałem na Narodowym Uniwersytecie Autonomicznym Meksyku w stolicy, a do Colimy przyjechałem w ramach projektu monitoringu gazów wulkanicznych. Rok później pojawiła się szansa, aby objąć pozycję na Uniwersytecie w Colimie, więc skorzystałem!

 

MCh: Czy już wtedy myślał Pan o założeniu CIIV?

 

NV: Nie, pomysł pojawił się o wiele później. Pracowałem na uniwersytecie jakieś 3 lata, zanim zacząłem myśleć o założeniu CIIV. Podczas tych 3 lat było mi bardzo ciężko zaangażować meksykańskich studentów do pracy przy monitoringu. Studenci byli zainteresowani i entuzjastycznie podchodzili do tematu, jednak godziny pracy pokrywały się z ich zajęciami. Dlatego byli w stanie pracować tylko przez bardzo ograniczony czas, a do monitorowania wulkanu potrzebni są ludzie chętni pracować na etacie. Wtedy zacząłem myśleć o założeniu CIIV.

 

MCh: Jak wyglądał proces zakładania CIIV? Reklamował się Pan na stronach stowarzyszeń geologicznych?

 

NV: Tak, na początku większość ludzi dowiadywała się o programie z tzw. Listy Serwisów Wulkanicznych, do której każdy zainteresowany wulkanami może się zapisać. Informacje o projektach na wulkanach trafiają w ten sposób do setek ludzi. Na chwilę obecną program jest znany w środowisku, dlatego nie muszę go już reklamować.

 

Dr Nick Varley w towarzystwie studentów na Uniwersytecie Colimskim (Fot. Magdalena Chmura).

Dr Nick Varley w towarzystwie studentów na Uniwersytecie Colimskim (Fot. Magdalena Chmura).

 

Krater wulkanu Colima (Fot. Magdalena Chmura).

Krater wulkanu Colima (Fot. Magdalena Chmura).

 

MCh: Ilu ludzi bierze udział w programie w skali roku?

 

NV: W ciągu roku przyjeżdża około 25 osób.

 

MCh: Jakich rzeczy wymaga Pan od potencjalnych aplikantów? Jakie są najważniejsze cechy na jakie zwraca Pan uwagę?

 

NV: Najważniejsze to być zmotywowanym i wykazywać inicjatywę, co nie jest łatwe do ocenienia na podstawie samej aplikacji. Od każdego wymagam dostarczenia referencji, co często pomaga mi mniej więcej nakreślić sobie obraz kandydata. Z reguły nie odmawiam aplikantom, ponieważ miałem przypadki ludzi z bardzo dobrymi referencjami, którzy okazywali się niezbyt dobrymi pracownikami i odwrotnie. Miałem ludzi ze słabymi referencjami, którzy w pracy okazywali się fantastyczni. Jeżeli komuś odmawiam to w okresie wakacyjnym, kiedy dostaję najwięcej aplikacji i po prostu nie mam już miejsca w biurze. Ilość aplikacji z reguły pokrywa się z aktualnym zapotrzebowaniem na zasoby ludzkie.

 

MCh: Jakie metody używane są podczas monitorowania wulkanu Colima?

 

NV: W CIIV jesteśmy zainteresowani głównie mierzeniem emisji gazów wulkanicznych, pobieraniem próbek wody ze źródeł przy wulkanie oraz monitoringiem termicznym. Zajmujemy się też badaniami petrologicznymi, z reguły współpracując z innymi uniwersytetami czy organizacjami oraz monitoringiem przy użyciu infradźwięków. Najbardziej zaawansowane prace trwają przy analizie danych sejsmicznych, ponieważ posiadamy dość pokaźną sieć sejsmogramów zainstalowanych wokół wulkanu.

 

Studenci CIIV ze sprzętem służącym do pomiary emisji dwutlenku siarki (Flyspec) i kamerą termalną (Fot. Megan Sanderson).

Studenci CIIV ze sprzętem służącym do pomiary emisji dwutlenku siarki (Flyspec) i kamerą termalną (Fot. Megan Sanderson).

 

Kamera termalna przed wulkanem Colima (Fot. Megan Sanderson).

Kamera termalna przed wulkanem Colima (Fot. Megan Sanderson).

 

MCh: Czy CIIV prowadzi również badania na wulkanach innych niż Volcan de Colima?

 

NV: Tak, oprócz Colimy prowadzimy badania na wyspie Socorro i wyspie Clarion. W tym roku zorganizowaliśmy pierwszą ekspedycję studentów CIIV na wyspę Clarion. Zajmujemy się też wulkanem Ceboruco oraz polami wulkanicznymi w stanie Michoacan i Guanajuato.

 

MCh: Jakie są obecnie największe wyzwania w prowadzeniu CIIV?

 

NV: Pieniądze. Bardzo łatwo odpowiedzieć na to pytanie! Największym problemem są pieniądze. Nie dostajemy zbyt wiele dotacji od uniwersytetu, staram się o więcej, ale jest to bardzo trudne, ponieważ sam uniwersytet ma obecnie problemy finansowe.

 

MCh: Dostaje pan fundusze głównie od Uniwersytetu Colimskiego czy są też inne organizacje które mogą Pana wesprzeć?

 

NV: Nie dostaję żadnych pieniędzy od uniwersytetu do ręki. Pomoc płynie w postaci udostępnienia miejsca na biuro i laboratorium, opłacaniu rachunków za prąd, zakupu komputerów czy mebli. Czasami mamy małe projekty, gdzie uniwersytet płaci za paliwo, czasem otrzymujemy też wsparcie od innych organizacji wulkanologicznych czy uniwersytetów i towarzystw, z którymi współpracujemy. Jednak wsparcie pozostaje dość minimalne.

 

Ujęcie z drona na kopułę lawową i pole geotermalne na wyspie Socorro (Fot. Jeroen Kuethe).

Ujęcie z drona na kopułę lawową i pole geotermalne na wyspie Socorro (Fot. Jeroen Kuethe).

 

Studenci przy łuku skalnym na wyspie Socorro (Fot. Sander Hoogendoorn).

Studenci przy łuku skalnym na wyspie Socorro (Fot. Sander Hoogendoorn).

 

Pomiary temperatury fumaroli na polu geotermalnym na wyspie Socorro (Fot. Sander Hoogendoorn).

Pomiary temperatury fumaroli na polu geotermalnym na wyspie Socorro (Fot. Sander Hoogendoorn).

 

MCh: Czy był Pan kiedykolwiek zaangażowany w zarządzanie kryzysem wulkanicznym na wulkanie Colima?

 

NV: Tak, wiele razy. Pierwszy raz zaangażowany byłem w 2001 r., potem w 2002, 2005, 2010, 2011, 2015 i 2016.

 

MCh: Czy studenci pracujący w CIIV pomagali Panu w czasie tych kryzysów?

 

NV: Nie za bardzo. Kiedy mamy kryzys wulkaniczny z reguły nie angażujemy studentów w zarządzanie oraz podejmowanie decyzji. Natomiast owocuje to zwiększeniem prac terenowych, więc studenci zajmują się kolekcjonowaniem danych oraz analizą. Pracy jest wtedy zdecydowanie więcej niż zwykle.

 

MCh: W jaki sposób ogłasza się kryzys wulkaniczny? Jak wygląda procedura?

 

NV: Słowo „kryzys” używane jest raczej poza wulkanologią, raporty sporządzane przez wulkanologów będą traktować o „zwiększeniu aktywności”. Gdy dochodzi do znacznego zwiększenia aktywności Colimy, zarządzanie należy do organizacji zajmujących się bezpieczeństwem narodowym, takich jak Protección Civil czy CENAPRED. Na chwilę obecną nie mamy działającego systemu wczesnego ostrzegania, pracujemy obecnie nad projektem takiego systemu, który - mamy nadzieję - wejdzie w życie do końca tego roku. System będzie też pomagał w ocenieniu stopnia aktywności wulkanu.

 

MCh: Czy CIIV współpracuje z Protección Civil? Dostarczacie im dane oraz informacje na temat aktywności wulkanu czy sytuacji zagrożonych obszarów?

 

NV: Tak. Nie angażujemy bezpośrednio studentów, ale ja często pracuję z Protección Civil. Jestem członkiem grupy zajmującej się zagrożeniami geologicznymi, która dostarcza rekomendacje oraz informacje o stanie wulkanu do Protección Civil.

 

Trójwymiarowy model termalny wulkanu Colima wykonany techniką fotogrametrii (Źródło: CIIV).Trójwymiarowy model termalny wulkanu Colima wykonany techniką fotogrametrii (Źródło: CIIV).

 

Osady piroklastyczne w dolinie Montegrande, gdzie prowadzone są badania nad dynamiką spływów piroklastycznych (Fot. Magdalena Chmura).

Osady piroklastyczne w dolinie Montegrande, gdzie prowadzone są badania nad dynamiką spływów piroklastycznych (Fot. Magdalena Chmura).

 

MCh: Wulkan Colima znajduje się na granicy dwóch stanów: Colima i Jalisco (czyt. Halisko) i w przypadku erupcji oba te stany są zagrożone. Czy istnieje jakaś współpraca między Protección Civil i wulkanologami z tych stanów?

 

NV: Pomiędzy stanami Colima i Jalisco dochodzi do wielu konfliktów. Nie ma na chwile obecną aktywnej współpracy pomiędzy tymi dwoma stanami. Wszystko przez fakt, że Uniwersytet Colimski jest oficjalnym ciałem odpowiedzialnym za monitorowanie wulkanu i stanowi Jalisco się to nie podoba. Próbowaliśmy polubownie rozwiązać ten problem, ale jest to bardzo trudne.

 

MCh: Czy to prawda, że na niektórych mapach produkowanych przez stan Jalisco Volcán de Colima, został nazwany Volcán de Jalisco?

 

NV: Tak, ale nie do końca Volcán de Jalisco. Chodziło o wulkan Nevado de Colima, który znajduje się w całości w stanie Jalisco. Został on nazwany Nevado de Jalisco. Nazwa wulkanu – Nevado de Colima, nie odnosi się w tym przypadku do meksykańskiego stanu, ale do czegoś znacznie starszego. Ma to związek z kulturą pre-hiszpańską, która rozwijała się na tym obszarze. Niestety, nazwa sugeruje, że wulkan należy do stanu Colima, co nie podoba się Jalisco. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna, nazwa ma aspekt stricte kulturalny.

 

Obserwatorium wulkanu Fuego de Colima na szczycie wulkanu Nevado de Colima (Fot. Magdalena Chmura).

Obserwatorium wulkanu Fuego de Colima na szczycie wulkanu Nevado de Colima (Fot. Magdalena Chmura).

 

Pomiary emisji dwutlenku siarki z wulkanu Colima (Fot. Magdalena Chmura).

Pomiary emisji dwutlenku siarki z wulkanu Colima (Fot. Magdalena Chmura).

 

MCh: Na chwilę obecną wulkan jest dosyć spokojny.

 

NV: Jest, ale nie do końca. Ciągle rejestrujemy aktywność sejsmiczną, mieliśmy kilka krótkich okresów zwiększonej aktywności, jednak nie rejestrujemy zwiększenia aktywności eksplozywnej. Jeżeli pojawiają się eksplozje, są stosunkowo niewielkie.

 

MC: Wulkan Colima jest znany ze swojej wysokiej aktywności. Czy ten obecny okres spokoju jest czymś normalnym, czy traktowane jest to jako anomalia?

 

NV: Jest to zupełnie normalne, mieliśmy już dość często takie okresy. Nie było ich zbyt dużo przez ostatnie 20 lat, ale w swojej historii wulkan miał już takie ciche epizody.

 

MC: Ma Pan jakieś plany co do CIIV? Jakieś projekty, które chciałby Pan zrealizować w najbliższych latach?

 

NV: Największym problemem są pieniądze. Chciałbym pozyskać nowych sponsorów, aby móc wyremontować biuro i kupić nowe komputery oraz lepszy samochód terenowy. Chciałbym nie musieć martwić się o koszty paliwa oraz utrzymanie czy konserwacje auta i sprzętu. Obecnie koszty konserwacji sprzętu oraz naprawy samochodu pochłaniają zdecydowaną większość dochodów. Jeżeli chodzi o badania, to planujemy kolejną wspinaczkę do krateru w celu wykonania zdjęć termalnych.

 

MC: Dziękuję Panu bardzo za miłą rozmowę i życzę powodzenia w przyszłych badaniach!

 

NV: Również dziękuję.

 

Wulkan Fuego de Colima widziany z Nevado (Fot. Magdalena Chmura).

Wulkan Fuego de Colima widziany z Nevado (Fot. Magdalena Chmura).